W dniach 07 – 12.08.2018 r. nasi wychowankowie wraz z opiekunami wzięli udział w letnim wypoczynku w górach. Zostaliśmy zakwaterowani w Białym Dunajcu w kwaterze prywatnej. Przez cały niemal okres pobytu towarzyszyła nam piękna, słoneczna pogoda. Wejście na Gęsią Szyję liczącą 1489 m.n.p.m., oczywiście w „asyście” przewodnika tatrzańskiego pana Janusza – było więc samą przyjemnością. Schodząc z wierzchołka wzniesienia mieliśmy możliwość odpoczynku w rejonie „ Wiktorówek”, w okolicy kościółka pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Tatr, gdzie poznaliśmy historię tego miejsca. Po zejściu z gór znaleźliśmy jeszcze siłę na spacer po „Krupówkach” – najczęściej odwiedzaną ulicą Zakopanego.
Kolejny dzień pobytu będziemy mieć na pewno na długo w pamięci, gdyż doświadczyliśmy burzy w górach, a konkretnie w czasie wejścia i zejścia na Sarnie Skałki (1377 m. n. p. m.).
W wyższych partiach gór pogoda zmienia się bardzo szybko i dlatego niekiedy bardzo zaskakuje turystów. Dzięki Bogu wszyscy wróciliśmy cali i zdrowi na kwaterę; i co ważne w nienajgorszych humorach.
Czwartego dnia czekała nas niemała atrakcja, mianowicie: Tatralandia w Słowacji – olbrzymi Park Wodny, gdzie każdy znalazł coś dla siebie: pływanie, zjeżdżanie na różnego rodzaju zjeżdżalniach, bądź korzystanie z kąpieli słonecznych. Tego dnia pogoda była idealna i wszyscy wracali zadowoleni i opaleni.
Przedostatni dzień pobytu upłynął również na zwiedzaniu atrakcji u naszych południowych sąsiadów. Podziwialiśmy dzieła przyrody powstałe w Demianowskiej Jaskini Wolności oraz zwiedziliśmy Zamek Orawski i poznaliśmy jego historię. Jest on jedną z największych atrakcji turystycznych północnej Słowacji; wybudowany na sposób „orlego gniazda“, na skale nad rzeką Orawą.
Ostatniego dnia pobytu spędziliśmy również trochę czasu pod ziemią. Tym razem w Polsce – w Kopalni Soli „Wieliczka”. Jest to miejsce odwiedzane przez ogromną, kilkusettysięczną grupę turystów rocznie. W roku 1976 roku kopalnia wpisana została do krajowego rejestru zabytków. Dwa lata później wpisana przez UNESKO na pierwszą dziedzictwa. Chodzenie po tym obiekcie oraz słuchanie o jego historii było zaskakująco ciekawe.
Ostatnią, w niczym nieustępującą pozostałym, atrakcją naszego wyjazdu, był obiad w McDonald’s w Krakowie. Ponoć tam niezdrowo, ale jeśli nie za często, to można . I wszyscy byli zadowoleni.
Żegnajcie Góry na rok! Hej!